5/2001
GRANICE PRZYZWOITOŚCI PRZEKROCZONE
O wynagrodzeniach sierpeckich radnych

Środki masowego przekazu ciągle bombardują nas informacjami o polskich cudach w zakresie wynagrodzeń pracowników na eksponowanych stanowiskach państwowych (ale nie tylko). Nikt nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć dlaczego na przykład prezes Narodowego Banku Polskiego "musi" zarabiać trzykrotnie więcej niż Prezydent RP i czterokrotnie więcej niż minister, a z kolei prezes niezbyt wielkiego banku komercyjnego ( utworzonego z funduszów państwowych ) lub prezes spółki z udziałem skarbu państwa, nawet przynoszącej straty, zarabia dwukrotnie więcej niż prezes NBP.

Informacje prasowe o eldorado i wolnej amerykance za pieniądze podatników na Polskim Olimpie administacyjno-gospodarczo-bankowym dziwią nas, oburzają, a czasem śmieszą, choć nie jest to śmiech zbyt radosny. Ale bardziej poruszają sensacje dotyczące sfer nam najbliższych: wynagrodzeń w gminach i miastach. "Gazeta Wyborcza" - dodatek regionalny "Mazowsze" w numerach z 15, 16, 17, 18 listopada br, zamieściła tabele obrazujące wynagrodzenia wójtów, burmistrzów, starostów, radnych gmin i powiatów na północnym Mazowszu. To lektura zapierająca dech w piersiach, nie wykluczone, że nie jednego czytelnika o wysokim ciśnieniu przyprawiła o apopleksję. No bo jak wytłumaczyć, że diety radnych w gminach wiejskich wahają się od 50- zł w Sannikach do 313 złotych w Sierpcu. A diety radnych miejskich od 50- zł w Pułtusku do 608- zł w Sierpcu i 1120,- zł w Płocku ?! Dlaczego wójt w Pokrzywnicy otrzymuje brutto 3875- zł a jego kolega w naszym Sierpcu 6186,- zł, plus samochód służbowy z kierowcą i ryczałt za telefon komórkowy 168- zł?! Dlaczego bardzo ceniony starosta Żuromina zarabia 5378,-zł, a sierpecki 8708-złotych ?! Czy rzeczywiście skarbnik miejski w Sierpcu zarabiający 4858,-zł, ma więcej pracy i pracuje lepiej niż jego koledzy w o wiele większych miastach jak Mława, Ciechanów, zarabiający o 1000,-zł mniej ?! Można jakoś zrozumieć i wybaczyć, choć nie do końca, uposażenia sierpeckich starostów, burmistrzów wójtów i skarbników, bo ich praca jest rzeczywiście ciężka, stresująca choć zawsze owocna, niczym natomiast nie da się usprawiedliwić diet sierpeckich radnych. Tak w gminie, mieście i powiecie - najwyższych w regionie. Ponad 600,- zł za jedno posiedzenie, ponad 1000 zł łącznie z udziałem w posiedzeniach w komisji - to przekracza wszelkie granice przyzwoitości !

"Pieniądze nie śmierdzą" - tego genialnego odkrycia dokonał cesarz rzymski Wespazjan, wprowadzając opłaty za korzystanie z ulicznych latryn. I naszych radnych zapach pieniędzy upaja i pozbawia rozsądku !

Pazerność radnych i administracji samorządowej w Sierpcu ma charakter samonapędzającej się maszyny. Ustalającym horrendalne diety radnym nie wypada ograniczać uposażeń burmistrzów i wójtów, ci z kolei, aby nie naruszać swoich uposażeń, nie mogą zbyt głośno protestować przeciw podwyżkom diet radnych. Jedni i drudzy są hojni dla skarbników, naczelników i referentów w urzędach, by ci nie sarkali na swoich szefów. I tak, z roku na rok, rośnie odsetek budżetów gmin przeznaczony na utrzymanie administracji samorządowej.

Czy bez szkody dla innych wydatków?

Wolne żarty!

Na zakup książek do wszystkich bibliotek publicznych w gminie Sierpc przeznacza się mniej pieniędzy niż na jedną sesję rady ! O zakupach do bibliotek szkolnych nawet nie wspomnę ! Na więcej gminy nie stać! Od trzech lat pan starosta Paweł Ambor nie wykonuje ustawowego obowiązku zorganizowania biblioteki powiatowej z braku środków. Tymczasem gdyby diety radnych powiatowych były o połowę niższe, pozostając nadal wyższymi niż średnia dla regionu, to z zaoszczędzonych w ten sposób środków w przeciągu roku, można by zorganizować tę placówkę.

Przed wojną obowiązywała w Polsce wspólna tabela sztywnych wynagrodzeń dla urzędników państwowych i samorządowych-od prezydenta RP poczynając, na stażyście-referencie w gminie kończąc. Podobne obowiązują w większości państw Europy. U nas ustalenie takich prostych i przejrzystych zasad wynagrodzenia nie jest możliwe. Ani posłowie, ani radni gminy nie są zainteresowani aby zniknęło bajoro z mętną wodą w której przedsiębiorczy rybacy łowią wielkie i tłuste ryby.

Atanazy Sierpecki