5/2001
CMENTARZ EWANGELICKI W GOZDACH

W jednym z ostatnich numerów "Sierpeckich Rozmaitości" ukazał się interesujący artykuł Pawła Bogdana Gąsiorowskiego na temat grobów ewangelickich i prawosławnych, jakie pozostały jeszcze na cmentarzu w Sierpcu. Autor wspomina również, że z dwóch cmentarzy ewangelickich, jakie istniały na terenie powiatu sierpeckiego we wsiach Białasy i Osówka, jedynie po tym w Białasach pozostały nikłe ślady.

W uzupełnieniu tego tematu chciałbym dodać, że w granicach obecnego powiatu sierpeckiego istniała jeszcze jedna wieś zamieszkała przez niemieckich kolonistów. Tą wsią są Gozdy. Nie jest to wieś zwarta, tworzy ja kilkadziesiąt gospodarstw rozrzuconych na obszarze kilku kilometrów kwadratowych - od stacji kolejowej w Koziołku w kierunku Ligowa. Osiedleni tu w XIX wieku koloniści niemieccy posiadali własną szkołę, kaplicę i pięknie położony cmentarz otoczony, dziś przynajmniej, lasem, kilkadziesiąt metrów od stacji w Koziołku.

Po szkole i kaplicy oczywiście śladu nie ma, cmentarz jednak, w przeciwieństwie do cmentarzy w Osówce czy Białasach, został ogrodzony ( domyślam się, że z inicjatywy leśników), a tuż przy drewnianej bramie znajduje się tablica z informacją w języku polskim i niemieckim o charakterze cmentarza i cytatem z "Pisma Świętego". Niestety, gorzej jest z grobami rozrzuconymi wśród drzew, które zdążyły tu wysoko wyrosnąć. Płyty nagrobne, nagrobki-zdewastowane, częściowo rozkradzione. Na kilku z nich zaledwie dadzą się odczytać nazwiska tych, którzy tu spoczęli.

Kilka nagrobków z ledwie dającymi się odczytać inskrypcjami, oto co pozostało po Niemcach, którzy mieszkali w powiecie sierpeckim przed ostatnią wojną. A mieszkało ich w mieście i na wsiach, jak sądzę, około 2500. Tworzyli więc znaczącą grupę etniczną. Żyjąc i pracując na tej ziemi od dwóch blisko wieków, przyczynili się do w dużym stopniu do rozwoju gospodarczego tej ziemi, do rozwoju kultury, zdążyli w większości zżyć się ze swą druga ojczyzną.

Szukałem w bibliotekach materiałów na temat historii osadnictwa niemieckiego na naszych terenach - nie znalazłem. Nie spotkałem też żadnych opracowań dotyczących powojennych losów tych ludzi, a nie jest to sprawa, która dla historyka mogłaby pozostać obojętna. Bo oto w ciągu kilku miesięcy jednego roku znika z powiatu przeszło dwutysięczna grupa, żyjących tu od kilku pokoleń, jej mieszkańców. Co się z nimi stało? Co stało się z tymi mieszkańcami Sierpca, których co niedzielę zapraszały do ewangelickiego zboru dzwony, których miarowe dźwięki naśladowaliśmy słowami: "Komm Leja, komm Pehlka, komm stara Grycnerka, komm Schmidt, komm Schmidt"? Co stało się z mieszkańcami Osówki, Białasów, Gozdów?

Zainteresowani ich losami znajdą zaledwie krótkie relacje świadków wydarzeń 1945 roku, rozproszone po różnych artykułach prasowych (między innymi w dwóch almanachach wydanych przez Zdzisława Dumowskiego). I tylko z przekazów ustnych dowiedzieć się można, że wielu z nich zdążyło się ewakuować przed zbliżającym się frontem, wielu zginęło w wyniku samosądów po zajęciu Sierpca przez Rosjan, wielu znalazło się w obozach, skąd droga wiodła często na wschód, że pozostali wreszcie zostali przesiedleni do Niemiec. Oto temat, który czeka na miejscowego historyka, nie stroniącego od prawd czasem przykrych dla nas.

Zbigniew Kubiński