5/2000
KOBIETY GODNE UWAGI

Redakdcja "Rozmaitości" prezentuje sylwetki kobiet, które doszły do znaczenia społecznego w Sierpcu. Tym razem wzieliśmy pod lupę sektor bankowy. w naszej rubryce zgodziły się wystąpić dwie panie dyrektor z bliźniaczych banków z ulicy Braci Tułodzieckich.

(red.)



MARIA MALINOWSKA - dyrektor banku PKO BP S.A. w Sierpcu

1. O modzie

Moda w moim życiu odgrywa dużą rolę. Z uwagi na pracę wykonywaną przez całe moje życie zawodowe musiałam się podporządkować klasyce stroju urzędowego, czyli stylowi spokojnej elegancji. Zawsze starałam się, aby kupować sobie rzeczy bardzo porządne. W domu chodzę ubrana swobodnie i na mój sposób ubierania się rzutuje fakt, że jako młoda dziewczyna byłam sportsmenką.

Czytam magazyny mody i chętnie oglądam modę w telewizji.

Nie korzystam z usług krawcowej. Kupuję rzeczy gotowe. Lubię sobie od czasu do czasu kupić coś ekstra. Nie należę pewnie do wyjątków wśród kobiet, które udanym zakupem poprawiają sobie samopoczucie.

2. O kuchni

Jest we mnie wiele sprzeczności. Ciągnie mnie do świata i do ludzi. Jednocześnie ogromnie cenię sobie dom i mogę określić siebie jako domatorkę. Lubię kuchnię, ale nie mam na nią czasu. Uwielbiam gotowanie w sobotę i w niedzielę. Przyznaję, że ciągnie mnie do eksperymentowania. Dzieci widzą, że kupuję pisma poświęcone kuchni i wyrażają swój sceptycyzm typu: "Mama, po co kupujesz, skoro nie masz czasu na gotowanie." Jest mi bardzo bliska tradycyjna kuchnia polska, ale interesuję się także kuchnią orientalną. Lubię przyrządzać sałatki i potrawy z ryb.

Moi goście mogą liczyć na specialite de la maison, czyli boef a la Strogonoff, szarlotkę lub sernik. Udają mi się też tradycyjne polskie potrawy jak barszcz biały, czernina i bigos. Przez mój krąg rodzinny jestem oceniana jako dobra kucharka. Słucham chętnie podpowiedzi kulinarnych. Moją uwagę długo przyciągał Maciej Kuroń gotujący w telewizji.

3. O mężczyznach

Świat bez mężczyzn byłby nieciekawy i dlatego nie wydaje mi rozsądne dyskutowanie z porządkiem natury. W obecnej chwili w moim domu jest babiniec. Syn studiuje w Poznaniu, mąż od lat za granicą, a ja pozostaję wraz z dwiema córkami maturzystkami i dochodzącą babcią. Być może właśnie dlatego doceniam mężczyzn, ponieważ wiem, jak nam jest trudno prowadzić dom.

Nie ukrywam, że tak w ogóle to lubię mężczyzn. Odnoszę się do nich życzliwie. W mojej opinii przedstawiciele brzydszej połowy ludzkości mają bardziej miękkie charaktery niż kobiety. Kobieta jest w stanie znieść o wiele więcej niż mężczyzna w sensie psychicznym, a niejednokrotnie także w sensie fizycznym. W tym przekonaniu utwierdza mnie moje doświadczenie życiowe.

Kobiety wychodzą w dzisiejszym świecie w wielu dziedzinach życia na prowadzenie. A reakcja mężczyzn jest taka: "chcecie się wykazać, to proszę bardzo". W rezultacie sytuacja obraca się przeciwko kobietom, które w pewnym momencie spostrzegają, że biorą zbyt wiele na swoje barki. Mówię o polskich kobietach, które w naszej tradycji miały zawsze wysoką pozycję i do dziś jakby pozostają na piedestale, ale chyba w dzisiejszych czasach obarczyły się zbyt dużymi obowiązkami.

Kiedy patrzę na mężczyzn jako na zbiorowość w różnych okresach mojego życia, to stwierdzam, że obecnie są partnerami kobiet.

Uważam, że mężczyzna nie powinien ograniczać kobiety w jej dążeniach do samorealizacji, ale w ostatecznym rozrachunku byłabym zwolenniczką pewnego wyraźnego podziału zadań między mężczyzn i kobiety.

4. O polityce

Jestem osobą bezpartyjną. Mogę przyznać się do sympatii z AWSem, ale spory po prawej stronie budzą we mnie niesmak.

Na lewicę w Polsce patrzę z dystansem, chociaż muszę powiedzieć, że podoba mi się sprawność działania lewicy.

Moje zainteresowanie polityką jest ustabilizowane na umiarkowanym poziomie, jaki można zachować czytając gazety i oglądając Wiadomości w telewizji.

5. O młodzieży

Na młodzież patrzę przez pryzmat trójki moich dzieci. Rozmyślam nad tym, jaka ta młodzież jest i stwierdzam, że są tacy sami jak my kiedyś. Owszem, zdarzają się sytuacje drastyczne i wydają się one groźne, ponieważ są nagłaśniane w mediach, a do tego policja jest dzisiaj mniej sprawna. Młodzież ma prawo czuć się zagubiona w dzisiejszym świecie. Świadomość pokolenia, do którego należę, była ukształtowana przez ideologię państwa opiekuńczego. Wiedziałam, że będę miała pracę, że kiedyś dostanę mieszkanie, z którego nikt mnie nie wyrzuci. Natomiast w dzisiejszym świecie przebijają się silne osobowości, które dochodzą szybciej do sukcesu, ale przy tym ponoszą większe koszty. Dzisiejsze czasy dają młodzieży większe szanse, ale też więcej wymagają od młodych ludzi. Postawa typu "jestem dobry, to mnie znajdą" należy już do przeszłości.

6. Coś od siebie

Na moim całym życiu silne piętno odcisnęła moja przygoda ze sportem. Jako lekkoatletka osiągałam dobre wyniki. Do ubiegłego roku mój rekord młodziczki na 100 m w rejonie Mazowsza nie został jeszcze poprawiony. Sport wymaga dyscypliny i poświęcenia i kształtuje postawę rywalizacji. Pewnie dlatego tak dobrze rozumiem ducha nowych czasów, gdzie rywalizacja jest na pierwszym miejscu. Staram się iść do przodu, ale w taki sposób, aby nie uczynić innym ludziom krzywdy. Bardzo lubię ludzi, mam dar intuicyjnego ich rozpoznawania. Uważam się za osobę obdarzoną życiowym szczęściem.

(Opr. zd)



MARIA STAWSKA - dyrektor ds. klienta detalicznego w PEKAO S.A. I Oddział w Sierpcu

1. O modzie

Utarło się, że jeżeli kobieta to moda. Nie zamierzam zaprzeczać, że jest to skojarzenie prawdziwe. Dawniej byłam zdecydowanie wrażliwsza na modę. Z czasem przyszedł krytycyzm. Ustabilizował się mój gust. Dzisiaj w moim życiu moda nie odgrywa jakiejś wyjątkowej roli, ponieważ z uwagi na pracę w banku muszę zachowywać klasyczny styl urzędnika. W domu zrzucam z siebie oficjalne umundurowanie i chodzę w sportowym, luzackim stroju, który pomaga mi choć trochę odreagować czas pracy w banku. Bardzo lubię oglądać pokazy mody w telewizji i zaglądam do magazynów mody. Interesuję się modą jako swego rodzaju show. Prezentowana w mediach moda jest niezwykle ciekawa, ale nie ma większego wpływu na mój osobisty styl. Kupuję dla siebie rzeczy gotowe i to przeważnie w Warszawie i Płocku. W sytuacjach podbramkowych kupuję w Sierpcu. Muszę powiedzieć, że w sierpeckich sklepach można obecnie znaleźć dużo nowości, ale Płock jest pod tym względem dużo atrakcyjniejszy. Aby się modnie ubierać, trzeba mieć duże pieniądze. Przy mojej pozycji zawodowej nie jest chyba wskazane, aby na pierwszym miejscu stawiać elegancję.

2. O mężczyznach

Temat bardzo życiowy, a przez to trudny do przedstawienia. Bank jest instytucją sfeminizowaną i do tego większość klientów to kobiety. Jeżeli małżeństwo ma wspólne konto, to z pewnością częściej w banku zjawia się żona niż mąż. Moja obserwacja dotyczy drobnego wycinka rzeczywistości, ale przecież dużo mówi o relacjach między kobietami a mężczyznami, a konkretnie o tym, że mężczyźni są wygodni. Wysyłają kobiety do załatwiania trudnych spraw. Inna rzecz, że kobiety się na to godzą. Uważam, że mężczyźni mają większy opór przed nowościami.

W procesie życiowym zarówno mężczyźni jak i kobiety winni uczestniczyć na równych prawach. Problem, kto ma przewodzić: mężczyzna czy kobieta jest problemem odwiecznym. W dzisiejszym świecie da się zaobserwować zjawisko przejmowania przewodnictwa przez kobiety i tym samym wypierania mężczyzn z ich tradycyjnych ról. Skoro ogół mężczyzn się na to godzi, to być może wybiera postawę wygodniejszą dla siebie. Nie chciałabym porównywać obrazu ogółu mężczyzn z czasów, gdy byłam młodą dziewczyną, z tym obrazem świata mężczyzn, jaki obecnie sobie wytworzyłam. Podzielę się natomiast spostrzeżeniem, że mężczyźni zmieniają się z wiekiem i to na korzyść. Z latami przychodzi u nich poczucie odpowiedzialności za dom i rodzinę. Stabilizuje się ich światopogląd, upodobania, nabierają mądrości życiowej. Jest to chyba efekt specyfiki procesu dojrzewania charakterystycznego dla mężczyzn.

3. O kuchni

Kuchnia to moje królestwo. Lubię gotować, choć przygotowywanie codziennych obiadów męczy mnie. Przyznam się, że w kuchni najbardziej interesuje mnie eksperymentowanie w zakresie sałatek. Przepisy biorę od koleżanek i z gazet. Moja codzienna kuchnia jest typową polską kuchnią z mięsem. Nasz handel oferuje ogromną gamę półproduktów żywnościowych w postaci mrożonek, dodatków i przypraw. Korzystam z tego, bo jest to wielka zdobycz cywilizacyjna.

Coraz modniejsza jest u nas kuchnia orientalna, ale ja sama nie przyrządzam takich potraw. Uważam, że właściwiej jest pójść do restauracji, gdzie takie potrawy przyrządzają osoby, które się naprawdę na tym znają.

Jeżeli podejmuję gości w domu, to odbywa się to według staropolskiego, niezdrowego obyczaju, a mianowicie na stole pojawia się wiele potraw. Wiem, że ten styl goszczenia się traci na popularności, ale w moim domu ten tradycyjny styl przyjęcia jest oznaką moich ciepłych uczuć do gości.

4. O młodzieży

Spotykam się z najrozmaitszymi sprzecznymi ze sobą opiniami na temat młodzieży. Myślę, że młodzież jest wartościowa. Młodzi ludzie dojrzewają dzisiaj w warunkach masowego dostępu do mediów, do Internetu. Świat zewnętrzny zderza się w ich świadomości z zasadami wychowania domowego. Młodzież jest w rozterce, młodzież jest zagubiona. Instytucje wychowawcze pewnie niewiele mogą pomóc młodym ludziom.

5. O polityce

Każdy powinien uczestniczyć w polityce z uwagi na fakt przynależności do społeczeństwa, ale nie każdy w równym stopniu. Polityk to przecież zawód. Osobiście uczestniczę w polityce tylko w niezbędnym zakresie. Dwa lata temu dałam się namówić na kandydowanie do Rady Powiatu z listy "Zgody". Chciałam sprawdzić, jaki jest społeczny odbiór mojej osoby w Sierpcu. Te wybory przyniosły mi rozczarowanie. Dzisiaj myślę, że "Zgoda" była nieporozumieniem. Praktycznie jest to organizacja nieistniejąca.

W wielkiej polityce krajowej zarówno prawa jak i lewa strona nie budzi mojego zachwytu. Kiedy powstawała "Solidarność", byłam studentką i aktywnie w tym, co się wtedy działo, uczestniczyłam. Z biegiem lat przyszła refleksja. Myślę, że nie ma idealnego modelu politycznego. Moja dzisiejsza postawa polityczna to taki rodzaj wstrzymania się od głosu.

6. Coś od siebie

W chwili obecnej w moim życiu bank jest prawie wszystkim. Utożsamiłam się z tą pracą. W domu także nie potrafię się uwolnić od myślenia o pracy. Zdaję sobie sprawę, że jest to sytuacja niezdrowa, ale bardzo powszechna. Jeżeli ktoś chce być dobry w swoim zawodzie, to nie może się zachowywać inaczej. Na spotkaniach towarzyskich obok tradycyjnego tematu polityki dominuje temat pracy zawodowej. Biznes i polityka, polityka i biznes. Pogodziłam się z tym i już nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej.

(Opr. zd)