3/99
Reforma szkolnictwa w Sierpcu

Z Tadeuszem Rutkowskim - dyrektorem płockiej Delegatury Mazowieckiego Kuratorium - na temat sierpeckiej oświaty

- Na samym początku proszę o przyjęcie gratulacji z tytułu awansu na dyrektora Delegatury Mazowieckiego Kuratorium. Jak najkrócej mógłbyś scharakteryzować rolę płockiej Delegatury Kuratorium Mazowieckiego. Jaki jest zakres jej działania. Jak w świetle powyższego wyglądają uprawnienia dla dyrektora Delegatury.

- Od 1 stycznia nastąpiły zmiany w strukturze zarządzania oświatą w związku z reformą administracyjną państwa. Zamiast 49 kuratoriów mamy ich obecnie 16. Województwo mazowieckie zajmuje, jak wiadomo, ogromny obszar i administrowanie oświatą z Warszawy byłoby niesprawne, gdyby nie delegatury Kuratorium ulokowane w byłych miastach wojewódzkich. Delegatury te mieszczą się w Ciechanowie, Ostrołęce, Siedlcach, Radomiu i Płocku. Wszystko wskazuje na to, że liczba delegatur na terenie naszego województwa nie wzrośnie.

Zadania delegatur to sprawowanie nadzoru pedagogicznego przypisanego kuratorom. Podkreślam z naciskiem, że kuratoria nie prowadzą obecnie żadnych szkół. Kuratoria zajmują się wyłącznie nadzorem nad przebiegiem procesu nauczania w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych. Nie ma w chwili obecnej jeszcze rozporządzenia o nadzorze pedagogicznym, ale ogólny zarys naszych obowiązków jest znany. Kuratoria nie dysponują w chwili obecnej żadnymi pieniędzmi na cele remontowe i inwestycyjne w szkolnictwie. Wyjątek stanowią pieniądze na konkretne akcje typu: "Akcja letnia", "Wypoczynek dla dzieci z rodzin najuboższych" czy organizacja konkursów.

Delegatura płocka obejmuje swym działaniem cztery powiaty: płocki grodzki, płocki ziemski, gostyniński ziemski i sierpecki ziemski. Łącznie z gimnazjami podlega nam 430 placówek oświatowych. W nowej strukturze administracji oświatowej nie ma już oddziałów zamiejscowych. Na terenie płockiej delegatury przyjąłem takie rozwiązanie, że powiat sierpecki obsługują dwaj wizytatorzy z Sierpca. W taki sposób jest łatwiejszy wzajemny kontakt między dyrektorami szkół a wizytatorami. Rozwiązaniu temu towarzyszy problem lokalu dla tych wizytatorów. Po staremu przebywają oni w pomieszczeniach byłego internatu LO. Budynek ten należy obecnie do starostwa. Liczę wówczas na współpracę i porozumienie z władzami powiatowymi lub miejskimi. Uważam, że miastu i powiatowi powinno zależeć na tym, aby wizytatorzy byli na miejscu.

Muszę stwierdzić, że nie ma różnic w uprawnieniach między Delegaturą płocką a na przykład Delegaturą radomską. Jako dyrektor płockiej Delegatury przejąłem uprawnienia kuratora oświaty z pewnymi ograniczeniami, które dotyczą spraw związanych z egzaminami wstępnymi czy maturalnymi.

- Jak z punktu widzenia dyrektora Delegatury wygląda przygotowanie Sierpca do reformy oświatowej na tle innych miast znajdujących się na obszarze działania Delegatury. Jak wypada ocena decyzji Rady Miejskiej o 3 podstawówkach i 3 gimnazjach.

- Jest to kwestia, o której chciałbym się wypowiedzieć nieco szerzej. Na każdym kroku podkreślam, że samorządy włożyły ogromny wysiłek, jeżeli chodzi o uporządkowanie stanu posiadania placówek oświatowych. Patrzyłem z podziwem, ile władze samorządowe odbyły spotkań z ludźmi, aby przekonać ich do konkretnych rozwiązań, jeżeli idzie o liczbę i lokalizację szkół podstawowych i gimnazjów. Do bólu samorządowcy tłumaczyli mieszkańcom swoje racje. Bardzo trudne sytuacje były w Gminie Gostynin, gdzie z 14 szkół podstawowych i filialnych po negocjacjach zostało tych szkół 10.

Na tym tle z przykrością muszę stwierdzić, że władze miejskie w Sierpcu niczego w tej sprawie nie uporządkowały. Miasto nie podjęło żadnej decyzji, bo trudno nazwać decyzją rozwiązanie tymczasowe o 3 szkołach podstawowych i 3 gimnazjach połączonych w twory nazwane zespołami szkół. Rozwiązanie sierpeckie określam jako nieporozumienie. Weźmy Gostynin, miasto porównywalne z Sierpcem. Mamy tam 2 szkoły podstawowe (w tym jedna ogromna) i 2 gimnazja, przy czym w tych dwóch gimnazjach znajdują się miejsca dla dzieci z Gminy Gostynin. W Płocku będzie 15 szkół podstawowych i 6 gimnazjów. Wynika z tego, że proporcje między liczbą szkół podstawowych a liczbą gimnazjów powinny wynosić jak 3:1. Odłożenie przez Radę Miejską w Sierpcu w czasie decyzji o docelowej liczbie podstawówek i gimnazjów jest posunięciem chybionym. Rada Miejska w Sierpcu tworzy strukturę oświatową w sposób nieracjonalny i za dwa lata praktycznie nie do zmiany.

- Byłeś dyrektorem Liceum Ogólnokształcącego w Sierpcu przez cztery lata. Znasz sprawy szkolnictwa w naszym mieście. Jak oceniłbyś stan szkolnictwa średniego w Sierpcu. W kontekście wyników matur w Zespole Szkół nr 1 proszę o odniesienie się do kwestii: czy matura jest dla każdego ucznia.

- Stan bazy materialnej szkół średnich w Sierpcu uważam za dobry. Nadchodzące dwa lata będą jednak trudne zarówno dla szkół średnich, jak i dla organu prowadzącego czyli powiatu. Zmiany w szkolnictwie ponadgimnazjalnym będą duże. Nastąpi sprofilowanie szkolnictwa ogólnego i zawodowego. Straci rację bytu odbywanie nauki zawodu w takiej formie, jak to jest obecnie, czyli w warsztatach przyszkolnych. Powstaną centra kształcenia praktycznego. Wolno mi przypuszczać, że jedyne takie centrum powstanie w Płocku. Sierpecki samorząd powiatowy musi dopracować się własnej wizji szkolnictwa średniego. Ze szkolnictwem ogólnym będzie najmniej problemów, gdyż baza i kadra nauczycielska w Liceum Ogólnokształcącym są bardzo dobre. Przewiduję, że problemy pojawią się przy reorganizacji Zespołów Szkół nr 1, nr 2 i Zespołu Szkół Rolniczych w Studzieńcu. Brak wprawdzie jeszcze rozporządzenia o organizacji szkolnictwa zawodowego, ale zamysł ustawodawcy dotyczący szkół ponadgimnazjalnych jest czytelny. Odpowiednią politykę kadrową należy prowadzić już od dzisiaj, aby za dwa lata uniknąć drastycznych zwolnień nauczycieli. Podejrzewam, że reorganizacja szkolnictwa średniego okaże się większym problemem niż obecny proces powstawania gimnazjów.

Jeżeli idzie o "maturę dla każdego ucznia", to muszę przypomnieć, że reforma wprowadza maturę niejako na dwóch poziomach. Uczeń w zależności od swych możliwości i planów będzie mógł wybrać poziom zdawanej matury. Używając zapomnianego już przedwojennego podziału, będzie to "mała" i "duża" matura. Waga "dużej" matury zewnętrznej będzie ogromna, gdyż będzie uprawniać do studiów wyższych. Dziś jest tak, że matura zdana w liceum dziennym znaczy tyle samo co matura zdana w wieczorowym technikum dla dorosłych. To przecież mylące i niesprawiedliwe.

- Są obecne w Sierpcu niepubliczne czyli płatne szkoły średnie. Czy szkolnictwo prywatne w Sierpcu ma przyszłość.

- Szkolnictwo prywatne pojawiło się na początku lat 90-tych. Wtedy wydawało się, że jest to panaceum na skostniały system oświaty. Uczeń ze szkoły prywatnej był traktowany jako ktoś lepszy. Po kilku latach zachwyt nad szkołami prywatnymi minął. Dziś szkoły dzielimy na dobre i złe. Szkoły państwowe mające renomę są oblegane. Świetne są też szkoły prywatne prowadzone przez stowarzyszenia katolickie. Są też szkoły państwowe i prywatne o niskim poziomie nauczania. Jestem za różnymi formami szkół. Jeżeli idzie o Sierpc, to w tak małym ośrodku nie widzę przyszłości dla szkolnictwa prywatnego. Sądzę, że zadaniem decydentów samorządowych w Sierpcu jest taka organizacja całości szkolnictwa, aby było atrakcyjne.

- Pojawiły się sygnały, jakoby w Sierpcu miała powstać filia warszawskiej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego na bazie Liceum Ogólnokształcącego. Jak patrzysz na taki zamysł.

- Odpowiem z punktu widzenia osoby, która była i jest zaangażowana w sprawę utworzenia Wyższej Szkoły Zawodowej w Płocku. Odpowiednia decyzja rządowa została już podjęta. Moim zdaniem Płock jako miasto na północnym Mazowszu ma wszelkie podstawy do tego, aby stać się regionalnym ośrodkiem szkolnictwa wyższego. Filia Politechniki Warszawskiej istnieje w Płocku od wielu lat. W rozmowie z rektorem Woźnickim upewniłem się, że Warszawa traktuje płocką filię Politechniki jako ważny element struktury uczelni. Brakuje w Płocku uczelni humanistycznej i tę lukę wypełni Wyższa Szkoła Zawodowa. Ta właśnie uczelnia stanie się podstawą organizacyjną do tworzenia innych kierunków humanistycznych.

Zamysł sprowadzenia do Sierpca SGGW podoba mi się. Całym sercem jestem za. Władze SGGW musiały dokonać rozeznania i kalkulacji, która wypadła pozytywnie dla pomysłu lokowania filii tej uczelni w Sierpcu. W budynku Liceum Ogólnokształcącego są dobre warunki lokalowe. Niewątpliwie, część kadry nauczycielskiej można by wykorzystać. Myślę, że z czasem filia SGGW mogłaby wejść w struktury Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Płocku. Uważam, że szkolnictwo wyższe w Polsce będzie ewoluować w kierunku modelu szkolnictwa amerykańskiego, czyli szkolnictwa pracującego na potrzeby regionu i sfederowanego ze sobą. Docelowo filia Politechniki Warszawskiej, Wyższa Szkoła Zawodowa i filia SGGW w Sierpcu mogą stanowić jeden campus.

- Nie mogę się oprzeć, aby nie postawić w tej rozmowie kwestii basenu przy LO?

- Sprawa besenu wywołuje u mnie pewną refleksję, którą pragnę się podzielić. Stwierdzam, że wciąż tkwimy mentalnie w Polsce siermiężnej z okresu PRLu, kiedy to przyznanie się do sukcesu było źle widziane. Nie potrafimy się cieszyć, jeżeli coś się uda. Tkwi w nas głębokie przekonanie, że nie powinno się nam udać. Przez dziesięć lat przechodzimy trudną transformację i to właściwie bez pieniędzy, ale gros Polaków jest gotowych utrzymywać, że nic się nie zmieniło na lepsze. Natomiast zagranica nie może wyjść z podziwu dla tempa naszych przemian.

Ludzie przyjeżdżający do Sierpca i patrzący na basen nie kryją zazdrości. Basen jest piękny, a do tego niewiarygodnie tani. Natomiast w mieście jest duża grupa ludzi, którzy nie potrafią się cieszyć z tego, że basen powstał. Nawet fakt, że Urząd Kultury Fizycznej i Sportu w Warszawie przyznał sierpeckiemu basenowi I nagrodę za najlepiej zaprojektowany i wykonany obiekt basenowy w Polsce w 1998 roku, nie przekonał wyznawców spiskowej teorii dziejów. Nadal te osoby - na szczęście coraz rzadziej - próbują udowadniać swoje absurdalne tezy o tym, że basen został źle wykonany i do tego przepłacony.

- Wiele osób w Sierpcu stawia sobie pytanie o przyszłość filii b. Wojewódzkiej Biblioteki Pedagogicznej.

- Biblioteka ta podlega pod Sejmik Województwa Mazowieckiego. Wiem, że jest decyzja Urzędu Marszałkowskiego o przeniesieniu filii z Liceum do budynku Miejskiej Biblioteki Publicznej. W chwili obecnej jest podjęta próba naprawienia błędu sprzed kilku lat, kiedy to filię Biblioteki Pedagogicznej wyprowadzono z Domu Nauczyciela i przeniesiono do budynku Liceum. Nie wiem, czy ta filia przetrwa. Przecież dzisiaj biblioteka to nie tylko miejsce wypożyczania książek. Przy obecnym systemie rozwoju środków przekazu, przy Internecie, biblioteka specjalistyczna, a taką jest filia Biblioteki Pedagogicznej, bez pieniędzy na rozwój straci rację bytu, mimo że zgromadzono w niej 25000 woluminów. Szansą dla filii Biblioteki Pedagogicznej jest plan przeniesienia jej do budynku Biblioteki Miejskiej, ale tylko szansą.

- Czy warto być nauczycielem.

- To najtrudniejsze pytanie. Twierdzę, że warto być nauczycielem, bo takiej satysfakcji, jaką daje praca z dziećmi i młodzieżą, nie da żadna inna praca. Świat dzieci i młodzieży nie jest jeszcze światem popsutym w przeciwieństwie do, mówiąc delikatnie, bardzo skomplikowanego świata ludzi dorosłych. Przebywanie w świecie dzieci i młodzieży dostarcza nauczycielowi głębokich i intensywnych przeżyć.

- Dziękuję za rozmowę.

(Rozmawiał Zdzisław Dumowski)