3/99
W sporcie sierpeckim

Piotr Korzeb

czołowym zawodnikiem Mistrzostw Europy Juniorów w trójboju siłowym

-Gratuluję Ci Piotrze zajęcia czwartego miejsca w trójboju siłowym na Mistrzostwach Europy Juniorów, które odbyły się w Tomaszowie Lubelskim w dniach 9.06-13.06. 1999 r. Przyzwy-czaiłeś już nas do tytułów mistrzowskich ( 4 tytuły Mistrza Polski Juniorów przyp. red.) więc to czwarte miejsce, najgorsze dla sportowca pozostawia pewien niedosyt.

-Dziękuję, czwarte miejsce to naprawdę duży sukces. Samo powołanie do kadry narodowej jest już wyróżnieniem. Oczywiście jak każdy sportowiec po cichu myślałem o nieco wyższej lokacie, ale w sporcie nie zawsze wszystko da się przewidzieć. Po ubiegłorocznym sukcesie na Mistrzostwach Europy w Rosji byłem podobno jednym z faworytów.

-Wynik 820 kilogramów w trójboju to twój oficjalny rekord życiowy. Oficjalny, bo na treningach zdarzało Ci się dźwigać więcej. Opowiedz trochę o przebiegu zawodów.

-W pierwszym boju - siadzie ze sztangą - (sztanga na grzbiecie zawodnika; biodro musi być poniżej kolana przyp. red.) osiągnąłem wynik: 325 kg. Muszę się pochwalić, że tym wynikiem poprawiłem rekord Polski juniorów o 5 kg. Na treningach zdarzało mi się wstawać z ciężarem 340 kg, ale przed zawodami miałem kontuzję kostki i nie osiągnąłem najwyższej formy. Ta konkurencja jest moją najmocniejszą stroną.

Na ławce wycisnąłem 215 kg i tutaj też mam jeszcze pewne rezerwy. W tej dyscyplinie wyrównałem już kiedyś rekord Polski wynikiem 225 kg należący do Jacka Kuźmińskiego. Po tych dwóch konkurencjach zajmowałem jeszcze trzecie miejsce.

-A co z martwym ciągiem?

-No cóż, jest to moja pięta Achillesowa i muszę nad nią solidnie popracować przed następnymi zawodami. Do trzeciego miejsca zabrakło mi ostatecznie 30 kg.

-Startowałeś w kategorii wagowej do 110 kg. Od Pana Kazimierza Czermińskiego, dowiedziałem się, że gdyby udało Ci się "zrzucić" 6 kg mógłbyś startować w niższej kategorii wagowej.

-Tak, zawodnik który zajął III miejsce w tej kategorii nie osiągnął nawet 800 kg. Co więcej, gdybym wystartował w następnej cięższej kategorii też zdobyłbym brąz. Jak się okazało maja kategoria wagowa była bardzo silnie obsadzona i stało się tak jak się stało.

-Jak wyglądają twoje przygotowania do zawodów? Kto ustala Ci cykl treningowy?

-Roman Szymkowiak (trener kadry Polski ) z Pułtuska jest moim trenerem. Mamy do niego w klubie duże zaufanie, gdyż jest to wielokrotny mistrz Świata i Europy. Ustala mi tak obciążenia aby na początku 16 tygodniowego cyklu przed zawodami osiągać ~80% wydolności. W miarę zbliżania się zawodów zwiększamy intensywność treningów i na 5 tygodni przed imprezą osiągam 90-95% swoich możliwości. Najważniejsze aby ze szczytem formy "trafić na zawody", jak zresztą w każdym sporcie.

Jak dużo czasu poświęcam na sport? Trenuję trzy razy w tygodniu po trzy godziny. Po każdych zawodach mam ok. dwóch tygodni odpoczynku.

-Jak godzisz życie rodzinne z uprawianiem sportu?

-Mam wspaniałą i cierpliwą żonę, która wierzy w mój sukces i jakoś radzi sobie sama z córeczką Darią wtedy kiedy jestem poza domem. Jest wyrozumiała również wtedy, gdy uszczuplam skromniutki budżet rodzinny na jakieś odżywki, czy inne potrzebne mi do uprawiania sportu rzeczy.

-Właśnie lekko otarliśmy się o finanse w trójboju. Jak wygląda ta sprawa? Ile kosztuje twoje przygotowanie do zawodów?

-Aby przygotować się należycie potrzeba co najmniej 1500 zł. Ostatnio pomógł mi trochę Zarząd Powiatu. Walczymy o dofinansowanie w Urzędzie Miasta, Urzędzie Powiatowym, zwracamy się do firm o sponsoring, z różnym zresztą skutkiem. Tak jak mówiłem, również sami ponosimy pewne koszty.

-Na co są przeznaczone te pieniądze?

-Na odżywki (np. kreatynina - mieszanina węglowodanów i białek), na sprzęt: koszulki do wyciskania, wełniak (kostium), taśmy do przewiązywania stawów. Sprzęt jest drogi i na ważnych imprezach praktycznie jednorazowy. Nowa np. koszulka zapewnia odpowiednią dynamikę ruchów, a przy tak wyśrubowanych wynikach nie można sobie pozwolić na rozciągnięte taśmy, koszulki, gdyż na starcie byśmy przegrali z najlepszymi. Oczywiście używamy go potem na treningach.

-W tamtym roku zdawałeś maturę, co robisz obecnie?

-W tej chwili jeszcze pracuję w klubie Gryf jako pomocnik trenera Kazimierza Czermińskiego w szkoleniu młodszych kolegów. Ale umowa wygasa w lipcu i potem mogą zacząć się dla mnie i mojej rodziny poważne problemy. Muszę koniecznie znaleźć pracę ale z tym jest duży problem. Dodatkowym problemem jest mieszkanie. Wynajmujemy z żoną M3. Ponieważ mamy małe dziecko, żona nie może podjąć pracy. Z zawodu jestem technikiem budowlanym i chciałbym znaleźć pracę zgodną z kwalifikacjami. Ciężka praca fizyczna nie wchodzi w grę gdyż "rozwali mi" cykl treningowy.

- Jednym słowem, masz te same problemy co większość młodych ludzi w naszym mieście, którzy wkroczyli w dorosłe życie.

-Tak, to prawda. Ale wiesz sport jest niezłą szkołą życia i uczy takiej hardości, woli walki. Wierzę, że potrafię rozwiązać swoje problemy z odrobiną życzliwości ludzkiej. Moim celem jest przetrwać ten okres juniora (jeszcze 3 lata) i jeśli będę się rozwijał jako sportowiec, to w przyszłości jako senior z odpowiednimi osiągnięciami mogę liczyć na stypendium od GKKFiS. Stypendium uchroniłoby mnie od problemu typu czy maja rodzina będzie miała środki do życia.

-Trójbój siłowy ma być w przyszłości dyscypliną olimpijską. Czy nie obawiasz się wzrostu konkurencji ze strony zawodników z klubów bardziej zamożnych?

-Zainteresowanie trójbojem rzeczywiście wzrasta. Widać to po wyśrubowanych wynikach, ale myślę, że mam kontakt z czołówką. Wierzę też, że jeszcze jako junior szczyt możliwości mam przed sobą. W końcu mam niecałe 21 lat.

-Wiem, że jako klub dysponujecie słabą siłownią, czy nie przeszkadza ci to w treningach?

-Zaryzykowałbym stwierdzenie, że jest to najgorsza siłownia w której wyczynowo uprawia się trójbój. Fakt że Budexpol wyremontował nam siłownię, za co jesteśmy im wdzięczni ale ciasnota jest ciężka do zniesienia. Ale może kiedyś ktoś uwierzy w siłaczy i zainwestuje w nas jakieś większe pieniądze.

-Plany na najbliższą przyszłość?

-Dobrze zaprezentować się na mistrzostwach w Pradze.

-Życzę aby powidło Ci się jak najlepiej. Dziękuję za rozmowę.

rozmawiał Grzegorz Narodzonek