3/99
Z wizytą u naszych sąsiadów

Bieżuń


BIEŻUŃ - to najbliższy miejski sąsiad Sierpca. Mimo niewielkiej odległości (20 km) miasteczko jest mało znane większości sierpczan, głównie dlatego, że przez 23 lata funkcjonowało w innym województwie. A szkoda, bo w wielu dziedzinach jest to środowisko bardzo ciekawe, od którego i znacznie większy Sierpc mógłby się wiele nauczyć.

Bieżuń założony został przez Jędrzeja z Golczewa, kasztelana płockiego w końcu XIV wieku, wkrótce potem (1406) uzyskał prawa miejskie od księcia mazowieckiego Ziemowita. Był własnością i siedzibą rodową Sierpskich, później Zamoyskich. Tu urodził się w 1716 roku Andrzej Zamoyski - znakomity prawnik, polityk, kanclerz wielki koronny. Bieżuń był w XVI wieku jednym ze znaczniejszych miast Mazowsza Płockiego. Doszczętnie zniszczony w czasie wojen szwedzkich utracił w XVII wieku prawa miejskie. Odzyskał je w początkach XVIII wieku, by je znowu stracić po powstaniu styczniowym (przywrócono je dopiero w 1994 r. - miejmy nadzieję, że już na stałe). Miasteczko słynęło szeroko z ryb i raków łowionych na rozległych rozlewiskach Wkry, bardzo cenionych na targowiskach warszawskich (stąd przysłowie: "Gdyby nie ryby i raki , zginęliby Bieżuniaki"). Aktualnie liczy 2058 mieszkańców. Nie posiada większych zakładów przemysłowych, jest natomiast znaczącym ośrodkiem fermowej hodowli drobiu.

Na przestrzeni wieków z Bieżuniem związane były losy wielu znaczących postaci. Ta dobra tradycja dotrwała do końca XX wieku. Także w ostatnich dziesięcioleciach mieszkali i mieszkają tu nadal ludzie wybitni, o społecznikowskich pasjach. W Bieżuniu przez 45 lat praktykował popularny na Północnym Mazowszu lekarz i społecznik Antoni Wolski (1875-1954). Tu też urodził się i spędził długie i pracowite życie (1900 - 1991) Stefan Gołębiowski - znakomity poeta, wybitny pedagog i działacz społeczny, organizator miejscowego Liceum Ogólnokształcącego. Stąd pochodzi i tu praktykuje od 1953 roku dr Stanisław Ilski - lekarz, działacz społeczny i regionalista. Dzięki nim i im podobnym - skupionym w Towarzystwie Przyjaciół Bieżunia, to maleńkie miasteczko uzyskało w dziedzinie kultury, oświaty i ochrony zdrowia wysoką rangę - nieproporcjonalną do liczby mieszkańców.


MUZEUM MAŁEGO MIASTA - duma Bieżunia

Muzeum Małego Miasta - Dom Doktora

Muzeum w Bieżuniu rozpoczęło działalność w 1974 r. Pomyślane początkowo jako skromna, lokalna placówka o typowym, etnograficznym profilu, rozrosło się z czasem do wcale nie tak małego "kombinatu muzealnego" o swoistym, niepowtarzalnym profilu działalności.

Na muzeum składają się trzy zasadnicze części (ekspozycje):

  1. Wnętrza mieszkalne i użytkowe odtwarzające realia i "klimat" życia i działalności inteligencji małomiasteczkowej z II połowy XIX i początków XX wieku.
  2. Dzieje miasta i życie jego mieszkańców od czasów najdawniejszych do roku 1947
  3. Dom - Muzeum Stefana Gołębiowskiego.

Niezwykle interesujące eksponaty znajdują się w izbie odtwarzającej gabinet lekarza "terenowego" . W XIX wieku lekarz taki musiał się zajmować wszelkimi rodzajami schorzeń. Mamy więc tutaj zestawy oryginalnych narzędzi do rozmaitych zabiegów, zabytkowe meble i urządzenia związane z leczeniem (odszukane w piwnicach i na strychach domów prywatnych i przychodni lekarskich). Unikalny charakter ma prowadzony przez pół wieku receptularz doktora Antoniego Wolskiego. Zachowała się też jego biblioteka fachowa z książkami w czterech językach a nawet okrycia zwierzchnie i piękna, XIX wieczna laska produkcji angielskiej.
Salonik - ekspozycja stała

Obok gabinetu urządzono salonik, miejsce spotkań inteligencji miejscowej: lekarza, aptekarza, nauczyciela, księdza, naczelnika poczty, najbogatszych kupców. Salonik urządzono meblami "z epoki", obrazami, a także rozmaitymi ciekawymi rekwizytami zwią-zanymi z życiem towarzyskim, społecznym i kulturalnym XIX-wiecznego miasteczka (do ozdobnego pudełka na karty i pudełka na papierosy włącznie).

Wnętrza uzupełnia sypialnia z kompletem pięknych czeczotowych mebli.

Ekspozycja poświęcona najwybitniejszemu bieżuniakowi XX wieku, Stefanowi Gołębiowskiemu znakomitemu poecie (za tłumaczenie dzieł wszystkich Horacego wyróżniony nagrodą
Muzeum Stefana Gołębiowskiego
pierwszego stopnia Ministra Kultury i Sztuki), niezmordowanemu spo-łecznikowi, twórcy miejscowego Liceum Ogólnokształcącego i Muzeum, mieści się w domu rodzinnym Poety.

Tu urodził się i przeżył prawie całe, swoje długie życie (1900 - 1991) wypełnione pracą dla kultury polskiej. Możemy zwiedzać pomieszczenia mieszkalne z oryginalnymi meblami, obrazami, rzeźbami (Horacy!). W budynku tym zachowano wielką (9000 tomów), znakomitą bibliotekę humanistyczną, gromadzoną przez Stefana Gołębiowskiego przez całe życie. Nie jest to "martwy eksponat muzealny". Księgozbiór ten, w którym znaczna część książek opatrzona jest dedykacjami znakomitych autorów, luminarzy literatury i nauki polskiej, jest udostępniona zainteresowanym. Podobnie jak wielkie archiwum poety z ponad trzema tysiącami listów - w tym znakomitych pisarzy, artystów, działaczy państwowych. Nic dziwnego, że docierają tu liczni uczeni, studenci i pisarze zainteresowani historią literatury. Z Domem - Muzeum łączy się piękny ogród, ozdobiony rzeźbami najwybitniejszych pisarzy polskich - Jana Kochanowskiego, Adama Mickiewicza i Cypriana Kamila Norwida.

Centrum Muzeum stanowi niewątpliwie obszerna ekspozycja stała "Bieżuń i jego mieszkańcy w dawnych latach". Eksponaty, szczelnie wypełniające wnętrza, dają wszechstronny, plastyczny obraz rozwoju i życia codziennego miasteczka od czasów najdawniejszych do pierwszych lat powojennych. Poznajemy dawnych właścicieli miasta i dóbr bieżuńsko-żuromińskich - Zamoyskich i życie zwykłych mieszkańców: Polaków, Żydów i Niemców, rzemieślników, kupców, rolników, miejscowej inteligencji. Niezliczone fotografie, dokumenty, druki ulotne i książki, pamiątki rodzinne, stroje (z mundurami i pasiakami włącznie), odznaczenia, grafiki i obrazy, odtwarzają sugestywnie życie i dokonania minionych pokoleń bieżuniaków. Szczególnie bogata jest dokumentacja czasów wojny i pierwszych lat powojennych. Znajdziemy tu świadectwa przejmujące: skrawek pergaminowego zwoju bieżuńskiej Tory (święta księga Żydów), oderwany przez S. Gołębiowskiego ze ściany jakiegoś budynku wytape-towanej tym zwojem, listy gończe z czasów wojny i lat powojennych, listy z więzień i obozów.

Pytam spotkanego na Rynku mężczyznę czy zna Muzeum, czy wie co się w nim znajduje. - Pani! - odpowiada - czy można nie znać? To przecież o nas! Na ścianie wisi zdjęcie mego dziadka, jeszcze z czasów carskich, nawet dwa. W gablocie leżą dokumenty, zaświadczenia i rozmaite odznaczenia wujka. Bo proszę Pani...

Muzeum nie ma kłopotu z brakiem eksponatów, ma raczej spore kłopoty z ich nadmiarem. To "wina" kolekcjonerskiej pasji i wieloletnich, codziennych zabiegów twórców i "nieetatowych" współpracowników Muzeum - Stefana Gołębiowskiego, Mariana Przedpełskiego, dra Stanisława Ilskiego i wielu innych.

Anegdota: mówi się w Bieżuniu, że każda wizyta u dra Ilskiego kończy się nieodmiennie pytaniem Doktora skierowanym do pacjenta: "A nie ma u Pana(i) w domu czegoś co powinno trafić do Muzeum? E, na pewno coś się znajdzie! Przed następną wizytą proszę zajrzeć do albumu, spenetrować szuflady i strych..."

Stałe ekspozycje to nie wszystko. Muzeum organizuje interesujące wystawy czasowe (aktualnie: "Współczesna sztuka Indii" ze zbiorów Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie), wydaje periodyk "Zeszyty Bieżuńskie" (niektóre numery mają objętość sporych książek), książki, pocztówki, organizuje doroczne konkursy poetyckie imienia Stefana Gołębiowskiego, konkursy plastyczne. Tu spotykają się na licznych imprezach i zebraniach miejscowi inteligenci i działacze. Ludzie bardzo różnych opcji i przekonań łączy w zgodny sposób chęć przyczynienia się do sławy i rozwoju Bieżunia.

Budżet Muzeum na bieżący rok wynosi 60 tys. zł a personel... półtora etatu. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Bo na znacznie większą ilość etatów należy oszacować wkład pracy działaczy społecznych skupionych w Towarzystwie Przyjaciół Bieżunia a liczne działania Muzeum spotykają się z życzliwą pomocą miejscowych firm i osób prywatnych, władz powiatowych i centralnych.

Siedzibą Muzeum jest, obok wspomnianego Domu Poety, pięknie odrestaurowany zabytkowy budynek, w którym przez wiele lat mieściła się lecznica i szpitalik, ufundowanaprzez Konstancję Zamoyską w 1798 r. Przez 21 lat placówką ta kierował mgr Roman Kochanowicz (aktualnie burmistrz Bieżunia), od 1995 r. dyrektorem jest mgr Jerzy Piotrowski.

Jan Burakowski